To było zjawisko. Zaprzeczenie wszystkich ówczesnych kanonów. On wprowadził bycie na scenie, wcześniej wszyscy na niej grali. On wprowadził to, że aktor, który wyrzuca z siebie emocje, niekoniecznie musi kontrolować, żeby to było wyraźnie słychać. On intuicyjnie czuł, co jest ważne w tekście, i jeśli powiedział to niewyraźnie, to zaraz powtarzał dwa, trzy albo cztery razy. Zawsze tworzył na scenie powody, żeby się tak zachować.
– Władysław Kowalski o Zbigniewie Cybulskim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz