Księżyc wypływał zza chmur, lecz nie był to księżyc, tylko pupa. Pupa niezmiernych rozmiarów nad wierzchołkami drzew. Dziecięca pupa nad światem. I pupa. I nic, tylko pupa. Tam oni przewalający się w kupie, a tu pupa. Listki na krzakach drżące pod lekkim powiewem. I pupa.
– Ferdydurke, Witold Gombrowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz